Legendy, dla których zrobiono wyjątek. Najsłynniejsi piłkarze z zastrzeżonymi numerami

Numery na piłkarskich koszulkach często niosą ze sobą szczególne znaczenie. Niektóre wiążą się z konkretnymi pozycjami na boisku. Dlatego fan futbolu niemal instynktownie kojarzy bluzę z numerem 1 z bramkarzem, a piłkarskie T-shirty z nadrukiem dziewiątki to wspomnienia związane z najlepszymi napastnikami. Mimo że współczesne piłkarskie trykoty ze względu na obecność sponsorów można byłoby uznać niemal za koszulki reklamowe Malfini, Adidas czy Nike, nawet w skomercjalizowanej piłce nożnej jest jeszcze miejsce na romantyczne historie i szacunek. Przejawem takiej postawy z pewnością są kluby, które na cześć swoich najsłynniejszych i najbardziej zasłużonych zawodników zastrzegają niektóre numery na koszulkach. Jakie gwiazdy dostąpiły tego zaszczytu?

Zastrzeżony numer – jak regulują to przepisy?

Zwyczaj zastrzegania koszulek na cześć wybitnych piłkarzy narodził się, kiedy piłkarskie ligi zezwoliły zawodnikom na występowanie z numerami innymi niż te od 1 do 11. Wcześniej taki hołd nawet dla najlepszych piłkarzy nie był możliwy. Do dziś zresztą próżno szukać zastrzeżonych numerów w klubach hiszpańskiej La Liga, mimo że gwiazd tam nie brakowało. Nie chodzi nawet o zyski tamtejszych gigantów i fakt, że koszulki to dla nich w pewien sposób odzież reklamowa. Po prostu władze ligi nakazują, by piłkarze pierwszego zespołu występowali z numerami od 1 do 25. Rezygnacja ze zgłoszenia któregoś z tych numerów wiązałaby się więc z uszczupleniem ligowej kadry.

W Anglii, Włoszech czy Niemczech takich problemów jednak nie ma. Kluby mają do dyspozycji numery od 1 do 99, dlatego rezygnacja z jednego lub więcej trykotów nie sprawia im kłopotów. Tak, w niektórych klubach zastrzeżonych numerów jest więcej!

Włosi najbardziej sentymentalni

Przypisywanie numerów na koszulkach wyłącznie klubowym legendom najbardziej popularne jest we Włoszech. Dwa zespoły zdecydowały się tam na zastrzeżenie dwóch numerów. To kluby z Mediolanu – AC Milan i Inter. W tej pierwszej drużynie w taki sposób uhonorowano Franco Baresiego oraz Paolo Maldiniego. Obaj to legendarni kapitanowie Milanu – pierwszy pełnił tę funkcję przez ponad 15 lat. Gdy w 1997 r. zakończył karierę, klub zastrzegł numer 6, z którym występował. Opaskę przejął od niego Maldini, który po latach doczekał się zastrzeżenia swojego numeru 3. Od tej zasady możliwy jest jednak wyjątek – z trójką może zagrać któryś z synów Maldiniego, o ile dostanie się do pierwszej drużyny.

W Interze nikt nie gra natomiast z numerami 3 i 4. Na honory znów zasłużyli sobie obrońcy – Giacinto Facchetti oraz Javier Zanetti. Pierwszy występował w klubie przez 18, a drugi 19 lat. Na drugim końcu Włoch, w Neapolu, SSC Napoli zastrzegło numer 10, z którym występował Diego Maradona. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu dostąpił takiego zaszczytu 10 lat po tym, gdy pożegnał się z klubem z południa Włoch. W Italii dziesiątka jest również zastrzeżona w Brescii, gdzie w ten sposób uczczono Roberto Baggio.

Niemcy, Anglia, USA. Legendy i nastolatek

Przykładów zastrzeżonych numerów nie brakuje także w innych krajach. Z numerem 10 nie występuje obecnie żaden piłkarz niemieckiego FC Koeln, które zarezerwowało ten numer wyłącznie dla Lukasa Podolskiego, mistrza świata z 2014 r. Podobnie postąpił amerykański klub New York Cosmos, w którym karierę z dziesiątką na plecach kończył legendarny Pele.

W Anglii West Ham zdecydował się na zastrzeżenie numeru 6, z którym przez 16 lat występował mistrz globu z 1966 r. Bobby Moore. Więcej kontrowersji wzbudziła jednak decyzja innego brytyjskiego klubu, Birmingham City. Drużyna z Championship, czyli drugiego poziomu rozgrywek, zdecydowała się zastrzec numer 22 dla Jude’a Bellinghama. Decyzja wywołała spore zdziwienie, bo piłkarz opuścił klub latem 2020 r. w wieku zaledwie 17 lat, przenosząc się do Borussii Dortmund. A wcześniej rozegrał w Birmingham tylko 41 ligowych spotkań.

SportSales